Idziemy do lasu! na grzyby :)

Wrzuciłam dziś na FB post o wyprawie do lasu, na grzyby. I od razu zadzwoniła koleżanka z pytaniem, skąd rozpoznaję, co można zbierać, czy nie boję się, że zamiast borowika w moim koszyku wyląduje muchomor.
Otóż nie boję się :) Od dziecka razem z rodzicami i siostrą jeździłam na grzyby. I choć nie jesteśmy wybitnymi specjalistami w tej dziedzinie - to znamy podstawowe typy i tylko tych szukamy. Są to podgrzybki, borowiki, maślaki, a czasem kurki. Tyle nam wystarczy, by zasuszyć na zimę do zupy :) A frajda ze zbierania jest wielka. Czas spędzony razem, świeże powietrze, piknik na łonie natury.
Moje dzieciaki też polubiły taką aktywność. Oprócz grzybów wypatrujemy mrowisk, hub, śladów dzikich zwierząt, a przy okazji czerpiemy energię płynącą prosto z natury.

Jak podaje Focus.pl, przebywanie w otoczeniu przyrody wzmacnia uważność, inteligencję, witalność, radość, relaksację, koncentrację i bezstronność.
Jak wykazały japońskie badania - dwadzieścia minut patrzenia na drzewa zmniejsza poziom kortyzolu, hormonu stresu, o 13,4 procent.


Dlatego nawet jeśli nie znacie się na grzybach, boicie się ich zbierać, to i tak warto iść do lasu, tak po prostu, na spacer. Korzyści są ogromne, to nie mity!



PS Minusem grzybobrania (pod warunkiem, że jest akurat wysyp grzybów) jest to, że potem mam grzybowe sny! Jeszcze przed zaśnięciem, pod powiekami majaczą mi brązowe kapelusze i nie potrafię się ich pozbyć :)



Komentarze

  1. Nawet nie wiesz, jak ucieszyły mnie Twoje wieści grzybowe. :-) Bo ja tu się przeprowadzam na przedmieścia, las mam pod domem, podejmuję życiową decyzję, że pierwszy raz zrobię weki (grzybki marynowane), na dodatek mam oko wyczulone na małe podgrzybki (idealne do moich celów) i co? I susza w lesie! Szlag!
    Ale w tej sytuacji w niedzielę wstanę rano, spakuję lub super tnący szwajcarski scyzoryk i ruszę na polowanie! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty